21 lipca 2014

Bieszczady


Podróż trwała 15h. Pięć osób w samochodzie + walizki, plecaki, aparat, statyw- masakryczna męczarnia. Podczas drogi dużo niespodzianek.
1. Zatrzymaliśmy się na leśnym parkingu na odpoczynek. Po chwili usłyszeliśmy głośne miałczenie. Z krzaków wychodzi wychudzony, ze zranioną łapą i prawie bez sierści młody kotek. Bardzo chcieliśmy mu pomóc, ale baliśmy się go zabrać, a okolicy nie było żadnych domów, więc nakarmiliśmy go mięsem z kanapek i daliśmy w pojemniczku wodę.
2. Podczas drogi złapała nas okropna burza, a nasze wycieraczki nie chciały działać.
3. Błądzenie w wielu miastach.
Dojechaliśmy do Polańczyka, jednak stwierdziliśmy, że nie ma tam żadnych szlaków. Następne były Ustrzyki Górne, w tej malusińkiej wioseczce prowadziły prawie wszystkie główne szlaki, lecz był tam tylko jeden hotel i jedna restauracja (nie wiem czy na taką nazwę to zasługuje). Jednak na stałe zatrzymaliśmy się w Cisnej. I to tyle o naszym poszukiwaniu odpowiedniego miejsca do noclegu.
Jeśli chodzi o Bieszczady...
Każdy twierdził, że są to niskie góry, bez trudnych szlaków i ładnych widoków. Mogę zgodzić się tylko z tym, że są to niskie góry. Szlaki cały czas prowadzą pod górę, nie ma tam skał, jednak jest śliska glina. Połowa trasy prowadzi przez las, jednak kiedy z niego wyjdziemy,naszym oczom ukazują się piękne widoki. Pierwszy raz jestem w Bieszczady i stwierdzam, że są tak samo piękne jak Tatry.











 

Lubiłam też dużo skakać....


   
 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję pięknie za każdy komentarz.
Naprawdę motywują!!!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka